Piwoszu! W tym poście poznasz trzy pojęcia, które zmienią twoje życie!
Post ten kieruję do miłosników złotego trunku, o historii starszej i
szlachetniejszej niż niesłusznie wychwalane wino... kieruję go do was
"na serio". Po prostu jeśli drogi kolego/droga koleżanko lubisz piwo
czas aby poznać trzy sekretne pojęcia, które odmienią twoje życie
piwosza.
Polskie prawo może nie jest idealne, ale w kwestii żywności panują w nim dość rygorystyczne zasady. Otóż możesz, jako producent sprzedać kiełbasę składającą się z białka sojowego, barwnika, aromatu, konserwantu i 30% mięsa odkrawanego mechanicznie, możesz ją sprzedać legalnie, ale MUSISZ na etykietce podać komponenty! W przeciwnym razie bedą wysokie grzywny a nawet więzienie.
Ja ETYKIETY CZYTAM... i to samo proponuję wam!
Otóż teraz pijąc piwo marki Ciechan (wczoraj Namysłów 28 dni) mogę sobie z tego rygorystycznego prawa skorzystać. Obracam butelkę i czytam te trzy, obiecane w tytule, magiczne pojęcia:
1. WODA
2. CHMIEL
3. SŁÓD JĘCZMIENNY
Dzięki temu, że jasne i klarowne zasady są w tej sferze gospodarki utrzymane WIEM, że piję prawdziwe piwo.
Jeśli czytam informację typu: Nieutrwalone, Niefiltrowane, itp. wiem, że tak właśnie musi być zgodnie z polskim prawem!
Kiedy (zazwyczaj w przypadku desperackim, albo oportunistycznym) kupuję wielkoprzemysłowe szczochy reklamowane w TV i udające piwo - na etykiecie, zgodnie z prawem czytam informację "Zawiera słód jęczmienny" oraz resztę opisu. WIEM co piję i nie mam do nikogo żalu, że następnego dnia czaszka mnie nawala i jest mi niedobrze.
Czyli co? Drodzy piwosze - zapamiętujemy raz na zawsze trzy magiczne słowa i trzymamy się jasnych zasad, a nasze życie piwnych koneserów stanie się przyjemniejsze, i bez tego obrzydliwego łupania w czaszce 'dzień po'. Raz jeszcze:
1. WODA
2. CHMIEL
3. SŁÓD JĘCZMIENNY
I pytanie na koniec. Czy tak jasne zasady jak w browarnictwie - nie byłyby przypadkiem dobre w przypadku całej polskiej gospodarki i polityki? Ja, jako przedsiębiorca jestem za tym. Lepszy urzędnik/polityk durny, bo durny, ale uczciwy - niż korupcyjny złodziej i warchoł, który obiecuje, że da, a w efekcie zabiera... a jeśli wina wyjdzie na jaw stwierdzi: "To nie ja, to nie ja... to tylko moja ręka... a właściwie to wszystko wina kibiców."
Polskie prawo może nie jest idealne, ale w kwestii żywności panują w nim dość rygorystyczne zasady. Otóż możesz, jako producent sprzedać kiełbasę składającą się z białka sojowego, barwnika, aromatu, konserwantu i 30% mięsa odkrawanego mechanicznie, możesz ją sprzedać legalnie, ale MUSISZ na etykietce podać komponenty! W przeciwnym razie bedą wysokie grzywny a nawet więzienie.
Ja ETYKIETY CZYTAM... i to samo proponuję wam!
Otóż teraz pijąc piwo marki Ciechan (wczoraj Namysłów 28 dni) mogę sobie z tego rygorystycznego prawa skorzystać. Obracam butelkę i czytam te trzy, obiecane w tytule, magiczne pojęcia:
1. WODA
2. CHMIEL
3. SŁÓD JĘCZMIENNY
Dzięki temu, że jasne i klarowne zasady są w tej sferze gospodarki utrzymane WIEM, że piję prawdziwe piwo.
Jeśli czytam informację typu: Nieutrwalone, Niefiltrowane, itp. wiem, że tak właśnie musi być zgodnie z polskim prawem!
Kiedy (zazwyczaj w przypadku desperackim, albo oportunistycznym) kupuję wielkoprzemysłowe szczochy reklamowane w TV i udające piwo - na etykiecie, zgodnie z prawem czytam informację "Zawiera słód jęczmienny" oraz resztę opisu. WIEM co piję i nie mam do nikogo żalu, że następnego dnia czaszka mnie nawala i jest mi niedobrze.
Czyli co? Drodzy piwosze - zapamiętujemy raz na zawsze trzy magiczne słowa i trzymamy się jasnych zasad, a nasze życie piwnych koneserów stanie się przyjemniejsze, i bez tego obrzydliwego łupania w czaszce 'dzień po'. Raz jeszcze:
1. WODA
2. CHMIEL
3. SŁÓD JĘCZMIENNY
I pytanie na koniec. Czy tak jasne zasady jak w browarnictwie - nie byłyby przypadkiem dobre w przypadku całej polskiej gospodarki i polityki? Ja, jako przedsiębiorca jestem za tym. Lepszy urzędnik/polityk durny, bo durny, ale uczciwy - niż korupcyjny złodziej i warchoł, który obiecuje, że da, a w efekcie zabiera... a jeśli wina wyjdzie na jaw stwierdzi: "To nie ja, to nie ja... to tylko moja ręka... a właściwie to wszystko wina kibiców."