Czasem trzeba powiedzieć swoje. Kanapki McDonald's oraz piwo marki Lew.

Nie, ten blog nie ma ambicji być centrum dyskusji o polityce, pisanie o polityce zarzuciłem dawno temu, choćby z powodów praktycznych. Powodowało to zbyt duży odpływ czytelników i spadek oglądalności (a przecież niemal każdy autor bloga trochę lubi popularność - i mi tu nie kłamcie przypadkiem, hehe, że jest inaczej). Nie znaczy to oczywiście, że czasem nie powiem swojego, bo trzeba - trzeba czasem powiedzieć co nas wkurza otwarcie i tyle.

Bo na przykład dlaczego w reklamach kanapki i inne zawijańce z McDonald's są takie bogate, ładne, pulchne i puszyste a kiedy kupujemy je w tym popularnym barze wyglądają ja ściśnięte kapcie wyciągnięte z niesprzątanej od lat szafy wujka Romka? Te reklamy to ściema i tyle, płacę za iluzję a zjadam rozdeptanego kapcia.



Jak widzicie czasem trzeba odreagować nadmiar ściemy w otoczeniu, także w polityce.

Co do piwa Lew (browar Zodiak) obiecanego w tytule to wczoraj miałem zaszczyt wypić dwie małe butelki. Kupione przejazdem w Rawiczu w supermarkecie Dino. Cena 1,30 za butelkę + kaucja. Powiem tak. Piwo jest 2x tańsze niż mały Żywiec i jednocześnie 2x lepsze.

Nie wiem czy to magia małych szklanych butelek - baryłek i kultowej etykiety, czy rzeczywiście pełnego goryczkowego smaku i wyczuwalnej jakości trunku, czy po prostu trafiłem na świeżą partię piwa.

A co do wspomnianego Żywca, hmmm, powiem tak, w sprzyjających warunkach i dobrze schłodzone mały Żywiec ma nawet szansę smakować prawie tak jak piwo Lew, które kupiłem wczoraj. Ale "prawie" robi wielką różnicę.

Komentarze

  1. mam Dino na osiedlu we Wrocławiu, jutro zdam relację :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Leśne grzyby w ogrodzie - pełen sukces

Jeep Grand Cherokee - spalanie i oszczędność.