Minimalizm w biurze - oraz oszczędzanie na dokumentach - pismo odręczne.

Ostatnio napisałem o uwodzeniu kobiet, dziś coś zahaczającego o minimalizm i oszczędzanie. Co do pierwszego to szczerze mówiąc nie wiem czy jakaś kobietę uwiódł bym moim pismem odręcznym. A to jakieś takie kanciaste i toporne, ale mimo to ostatnio coraz częściej się nim posługuje.



Generalne ostatnio jestem tu i tam i przychodzi mi składać różne pisma. Naturalną reakcją na konieczność złożenia pisma jest powrót do biura, wyklepanie w OpenOffice ładnego podania, wydruk, podpis i odesłanie lub osobiste dostarczenie do biura/urzędu.

Nie dla mnie! Powiedziałem dość, proszę w wielu sytuacjach o kartkę z drukarki formatu A4 i coś do pisania. Pisze pismo, podanie, itp. odręcznie na miejscu, podpis - proszę o ksero z pieczątka i potwierdzeniem przyjęcia do rozpatrzenia - finał. Szybko, konkretnie, na temat - bez zabawy w redagowanie pisma, kaligrafię i jeżdżenie, przesyłanie, faksowanie, itp.

Podczas moich rozlicznych spraw reklamacyjnych ani razu nie napisałem nawet jednego pisma na komputerze - a wszystkie sprawy wygrałem.

Nie raz w firmie trzeba było coś na szybko napisać i wysłać faksem, ostatnio jakiś załącznik do faktury na n-tym etapie księgowości w wielkiej korporacji. Nawet komputera nie uruchamiałem - kartka A4, moje dane, dwa trzy słowa odręcznie i wysyłam.

Jestem wygodny - nie chce mi się jeździć z papierami, bawić w eleganckie wydruki na super papierze, nie chce mi się tracić czasu. Oczywiście są sytuacje reprezentacyjne, gdzie wypada i trzeba przygotować eleganckie pismo na super papierze, ale to mniejszość sytuacji.

Bo minimalizm to nie jest chorobliwe liczenie do 100, ale przede wszystkim upraszczanie sobie życia i czynienie go wygodniejszym.

Popularne posty z tego bloga

Jak sprzedać niepotrzebne przedmioty?

Oszczędny przepis: serca drobiowe dla smakoszy

Polsat cyfrowy - multiroom - problemy i pozorna oszczędność?