Tanie podróżowanie - Grodziec - zamek z bajki
Akropol w Rodos
Po wczorajszym wpisie (post odświeżony - publikacja: styczeń 2011) krytykującym Egipt i Tunezję przypomniała mi się moja wycieczka na rodyjski Akropol. Częściowo na ten akropol wspiąłem się, częściowo podjechałem rozklekotanym lokalnym greckim autobusem bez klimatyzacji.
O ile samo miasto Rodos jest perłą średniowiecznej architektury, to po mojej krótkiej, aczkolwiek wyczerpującej podróży w upale czterdziestostopniowym ukazały mi się....
jakieś odrapane trzy i pół kolumny na krzyż...
...zarys fundamentu, oraz trochę porozrzucanych kamieni. I ja sobie mam wyobrażać jak to niby było w czasach świetności. Żenada, śmiech, porażka. Najciekawszym znaleziskiem historycznym na Akropolu było zakamuflowane w krzakach betonowe stanowisko obrony przeciwlotniczej z czasów II Wojny Światowej, ale czy to w Polsce nie ma ciekawych bunkrów?
Cudze chwalicie - swego nie znacie
Śmigając autostradą A4 w kierunku niemieckiej granicy, zdecydowanie warto zarezerwować parę godzin ekstra, albo nawet dzień i zobaczyć autentyczny, rasowy i niepowtarzalny zamek z bajki bijący na głowę dziesiątki miejsc na egzotycznych wczasach.
Zjeżdżamy z autostrady w okolicach Chojnowa, kręcimy się koło 20 minut po wioskach i oto naszym oczom ukazuje się to cudeńko:
Co ja będę pisał - więcej tutaj www.grodziec.com/galerie-zdj.html
Grodziec to godziny nieskrępowanych wędrówek po wszelkich zakamarkach zamku i fortyfikacjach (skontrastujcie to z minutowym przepędzeniem zapoconej wycieczki przez jakieś wnętrze piramidy!). To ogromna radość dla dzieciaków. To rozkosz dla podniebienia - dobra zamkowa kuchnia, staropolskie smakołyki na kiermaszach. Sympatyk militariów ma czasem okazje poćwiczyć strzelanie czarnoprochowe - ja ostatnio zapoznałem się z łukiem mongolskim. Panie docenią to, że dzieciaki zajęte, a mąż wreszcie szczęśliwy i przysiądą sobie na murku podziwiając widoki, albo spacerując po lesie koło zamku... la dolce vita!!!
Po wczorajszym wpisie (post odświeżony - publikacja: styczeń 2011) krytykującym Egipt i Tunezję przypomniała mi się moja wycieczka na rodyjski Akropol. Częściowo na ten akropol wspiąłem się, częściowo podjechałem rozklekotanym lokalnym greckim autobusem bez klimatyzacji.
O ile samo miasto Rodos jest perłą średniowiecznej architektury, to po mojej krótkiej, aczkolwiek wyczerpującej podróży w upale czterdziestostopniowym ukazały mi się....
jakieś odrapane trzy i pół kolumny na krzyż...
...zarys fundamentu, oraz trochę porozrzucanych kamieni. I ja sobie mam wyobrażać jak to niby było w czasach świetności. Żenada, śmiech, porażka. Najciekawszym znaleziskiem historycznym na Akropolu było zakamuflowane w krzakach betonowe stanowisko obrony przeciwlotniczej z czasów II Wojny Światowej, ale czy to w Polsce nie ma ciekawych bunkrów?
Cudze chwalicie - swego nie znacie
Śmigając autostradą A4 w kierunku niemieckiej granicy, zdecydowanie warto zarezerwować parę godzin ekstra, albo nawet dzień i zobaczyć autentyczny, rasowy i niepowtarzalny zamek z bajki bijący na głowę dziesiątki miejsc na egzotycznych wczasach.
Zjeżdżamy z autostrady w okolicach Chojnowa, kręcimy się koło 20 minut po wioskach i oto naszym oczom ukazuje się to cudeńko:
Co ja będę pisał - więcej tutaj www.grodziec.com/galerie-zdj.html
Grodziec to godziny nieskrępowanych wędrówek po wszelkich zakamarkach zamku i fortyfikacjach (skontrastujcie to z minutowym przepędzeniem zapoconej wycieczki przez jakieś wnętrze piramidy!). To ogromna radość dla dzieciaków. To rozkosz dla podniebienia - dobra zamkowa kuchnia, staropolskie smakołyki na kiermaszach. Sympatyk militariów ma czasem okazje poćwiczyć strzelanie czarnoprochowe - ja ostatnio zapoznałem się z łukiem mongolskim. Panie docenią to, że dzieciaki zajęte, a mąż wreszcie szczęśliwy i przysiądą sobie na murku podziwiając widoki, albo spacerując po lesie koło zamku... la dolce vita!!!