Rozmowa kwalifikacyjna, czyli spotkanie z cycatą barmanką.
Opowiem wam krótko o jednej z moich rozmów kwalifikacyjnych wiele lat temu... telefon... dzień dobry... firma taka a taka... przejrzeliśmy Pańskie CV w bazie kandydatów izby biznesu w XYZ... (w owych czasach takie bazy to była wciąż duża nowość)... jesteśmy pod wrażeniem Pańskiego profesjonalizmu... wchodzimy na polski rynek...budujemy pionierski zespół...proponujemy spotkanie...
Po umówieniu detali i terminu przybyłem na miejsce. Ładny biurowiec, ludzie w garniturach, grupa młodych kandydatów... przychodzą przyszli szefowie... drodzy Państwo wiem w jakim celu się tu zebraliście, otóż mam dla was niespodziankę, zaszczyciła nas Pani Genowefa Boskowolska... twórczyni siostrzanej placówki firmy w rejonie warszawskim...która już prężnie działa i...
Spotkanie ciekawe, Pani Manager opowiadała rzeczowo, pewnie i z entuzjazmem. W niedoszłym młodym zespole rosła ekscytacja, oczka kandydatów zaszkliły się wizją przeskakujących dolarów... i wtedy mnie olśniło... OOOO... KURCZE PIECZONE!!! Odczekałem do przerwy z wrednym uśmieszkiem śledząc dalszy ciąg tej ściemy, po czym na przerwie pożegnałem się z moim managerem...
Spotkanie rekrutacyjne okazało się werbunkiem do nowo tworzonej sieci akwizytorów, sama firma nową spółką córką jednej ze znanych tzw. sekt biznesowych, dopiero co skompromitowanej medialnie...
Ta rozmowa kwalifikacyjna okazała się typowym spotkaniem... z cycatą barmanką...
...cycatą inaczej.
Po umówieniu detali i terminu przybyłem na miejsce. Ładny biurowiec, ludzie w garniturach, grupa młodych kandydatów... przychodzą przyszli szefowie... drodzy Państwo wiem w jakim celu się tu zebraliście, otóż mam dla was niespodziankę, zaszczyciła nas Pani Genowefa Boskowolska... twórczyni siostrzanej placówki firmy w rejonie warszawskim...która już prężnie działa i...
Spotkanie ciekawe, Pani Manager opowiadała rzeczowo, pewnie i z entuzjazmem. W niedoszłym młodym zespole rosła ekscytacja, oczka kandydatów zaszkliły się wizją przeskakujących dolarów... i wtedy mnie olśniło... OOOO... KURCZE PIECZONE!!! Odczekałem do przerwy z wrednym uśmieszkiem śledząc dalszy ciąg tej ściemy, po czym na przerwie pożegnałem się z moim managerem...
Spotkanie rekrutacyjne okazało się werbunkiem do nowo tworzonej sieci akwizytorów, sama firma nową spółką córką jednej ze znanych tzw. sekt biznesowych, dopiero co skompromitowanej medialnie...
Ta rozmowa kwalifikacyjna okazała się typowym spotkaniem... z cycatą barmanką...
...cycatą inaczej.